wtorek, 6 marca 2012
Jeden
"Byłam już u mamy w szpitalu. Lekarze mówią, że wkrótce wróci do domu. Tak bardzo się cieszę, że wyjdzie cało z tego wypadku... O 14.00 mam spotkać się z ekipą. Podobno mają jakieś plany na najbliższy weekend.". Napisałam w pamiętniku i weszłam do garderoby, aby przebrać się w jakieś luźniejsze ubrania. Zdążyłam jeszcze przed wyjściem wziąć szybki prysznic. Aby dojść na "Nasze miejsce" potrzebowałam 20 minut. Włożyłam słuchawki do uszu i ruszyłam. Kiedy przybyłam na miejsce, po kolei się ze wszystkimi przywitałam całując każdego w policzek. Usiadłam na trawie z Miśką i odpaliłam papierosa. Gdy skończyłam, zaczęła się rozmowa na temat najbliższego weekendu. W mieście miała odbyć się jakaś większa impreza, więc postanowiliśmy, że się na niej pojawimy. Zbliżała się 16.00, więc pożegnałam się ze wszystkimi, bo miałam ochotę jeszcze raz odwiedzić mamę. Mamuśka czuła już się dobrze. Nawet sobie żartowała, że jak wróci do domu, to pewnie go nie pozna. Zapewniałam ją, że nic podobnego się nie zdarzy, bo jestem już duża i potrafię zadbać o coś, na czym mi zależy. Do domu wróciłam coś około 19.00. Wzięłam z lodówki mój ulubiony malinowy jogurt i rozsiadłam się na kanapie oglądając jakieś reality-show. Kiedy zjadłam, poszłam na górę do mojego pokoju. Zawsze gdy tam wchodzę jestem zachwycona. Sama wszystko zaprojektowałam. 2 ściany białe, a kolejne 2 z tapetą w kolorze fioletu. Prawie wszystkie meble w kolorze białym i z fioletowymi elementami. Ogromna przestrzeń z łóżkiem z baldachimem po lewej stronie, drzwi do łazienki obok szafki nocnej i rozsuwane drzwi do ogromnej garderoby, z której mogłabym nigdy nie wychodzić. Na przeciwko łóżka jest wyjście na taras, gdzie ostatnio spędzam w nocy sporo czasu. Lubię patrzeć w gwiazdy i rozmyślać o tacie, który pewnie właśnie siedzi w jakiejś ogromnej willi z basenem w Los Angeles. Aa, właśnie, tata - wziął rozwód z mamą kiedy byłam jeszcze mała. Przyjeżdża do Polski co najmniej 6 razy w roku. Za każdym razem zostaje na 2 tygodnie i w przeciągu tych 14 dni próbuje nadrobić kilka miesięcy. Chciałabym, żeby został z nami- ze mną i z mamą, ale On mówi, że już tego nie może zmienić, że jest mu dobrze tak jak jest. Brakuje mi Go, ale przecież jest dla mnie jak jakiś obcy człowiek. Nawet po wypadku mamy nie zadzwonił i nie zapytał jak się czuję. Jestem zła na Niego, że Nas zostawił, ale z drugiej strony, to On zapewnia Nam środki na życie. Dzięki niemu mamy najładniejszy dom w okolicy i dzięki Niemu mama nie musi pracować, bo przysyła Nam wystarczająco dużo pieniędzy.
Wzięłam z łazienki ręcznik i zeszłam do piwnicy, bo mamy tam siłownię. Codziennie wieczorem schodzę sobie poćwiczyć, żeby utrzymać formę i figurę, bo przecież modelka musi o siebie dbać. Tak, modelka- ciocia zaciągnęła mnie do agencji i mnie przyjęli. Od czasu do czasu latam sobie to do Mediolanu to do Paryża. Podoba mi się ta praca. Po bieganiu, skakaniu i innych ćwiczeniach poszłam się wykąpać. Napuściłam do wanny gorącej wody, zapaliłam świeczki i po całym dniu mogłam się w końcu odprężyć. Po chwili usłyszałam na dole czyjeś kroki i dotarło do mnie, że przecież nie zakluczyłam drzwi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz